Tak naprawdę mogłabym pociągnąć ten pasek prawie w nieskończoność, bo takich historyjek mam sporo i zawsze mnie zdumiewają.
Przyjmijmy, że taka nieprawidłowa tęcza jest tęczą internetu. Za dwa lata narysuję ten pasek jeszcze raz i tym razem będę pamiętać, jak idą kolory. Swoją drogą nie miałam kredek w ręce od stanowczo zbyt długiego czasu.
Pani niebieska nazywa się Wyobraźnia tudzież Kreatywność i przedstawiła się tutaj. To jest moje jedyne wyjaśnienie nieregularności pojawiania się obrazków. Jakbym pamiętała to bym rysowała.
Autorką dzisiejszego pięknego gościnnego jest Gosia!
Tak naprawdę to jest drugi gościnny, ale pierwszego, którego dostałam, chowam na inną specjalną okazję :).
Dokładnie rok temu, nie pamiętam czemu, wiedziona impulsem wlazłam na wordpressa i założyłam bloga. Który ciągle żyje i się rozwija. Brawa dla mnie! Pewnie porzuciłabym projekt w cholerę, gdyby nie ludzie wspierający mnie dobrym komentarzem lub lajkiem, także DZIĘKUJĘ :).
Postanowiłam zrobić eksperyment i chodząc po mieście, zwracać uwagę na wszystkie reklamy. Trochę mnie to przytłoczyło, więc narysowałam zombie otoczone billboardami.
Voyager 1 wystartował 36 lat temu, 5 września, kilkanaście dni po Voyagerze 2, który obecnie znajduje się tylko (lol) 15 miliardów kilometrów od Ziemi.
Dystans, jaki przebył V1 odpowiada około 470000 długościom równika. Żeby uzmysłowić sobie lepiej, jaka to odległość, zrobiłam proste obliczenie: gdyby trasę Zakopane – Gdańsk przedstawić jako jednomilimetrowy odcinek (taki paproszek, dwa wkłady do ołówka automatycznego koło siebie) to Voyager byłby od tego paproszka ponad 27km dalej, czyli mniej więcej tyle, ile ma Warszawa wzdłuż Wisły.
Światło słoneczne dociera do sondy po 35 godzinach. Do nas po 8 minutach.
A opuściła DOPIERO układ słoneczny.
Miłej podróży Voyagerze.